Teatr PWST im. Ludwika Solskiego w Krakowie, filia we Wrocławiu
Balladyny i romanse – szkic
na motywach powieści Ignacego Karpowicza
reżyseria: Konrad Dworakowski, scenografia: Marika Wojciechowska, muzyka: Piotr Klimek, konsultacje choreograficzne: Jacek Owczarek, światło: Bary, projekcje: Michael Green, premiera: 31 marca 2012

 

Patrycja Terciak
Szkic o Balladynach, romansach, dyplomach, studentach-aktorach i lalkach

 

Przygotowanie spektakli dyplomowych sprowadza się w większości przypadków do zaprezentowania zdobytych przez dyplomantów umiejętności. Nie sposób w ocenie dyplomów pominąć te kryteria, o co zresztą często pretensje mają grający w nich studenci. Od przeszło pięciu lat, odkąd oglądam spektakle dyplomowe na Festiwalu Szkół Teatralnych, zaledwie kilka razy można było mówić o „spektaklu” bez dodawania usprawiedliwiającego jego specyfikę przymiotnika. Zdarzyło się zaledwie kilka wartych uwagi zbiorowych kreacji, w których priorytetem dla występujących nie była wyłącznie autoprezentacja. Do takich projektów należy zdecydowanie przedstawienie Balladyny i romanse – szkic przygotowane przez studentów IV roku Wydziału Lalkarskiego filii krakowskiej PWST we Wrocławiu.
Spektakl powstał w oparciu o wybrane wątki powieści Ignacego Karpowicza, nagrodzonej w 2010 roku Paszportem Polityki. Reżyser, Konrad Dworakowski, zrezygnował z większości erudycyjnych popisów językowych autora, dzięki czemu narracja spektaklu przypomina przypowieść cechującą się inteligentnym poczuciem humoru. Świat przedstawiony, podobnie jak w prozie Karpowicza, chyli się ku upadkowi – wymaga więc interwencji bogów. Niestety świat boski również jest zdegradowany i pogrążony w chaosie – mieszają się w nim różne porządki i mitologie. W plebiscycie popularności i przydatności biorą udział bogowie greccy, egipski Ozyrys, chrześcijański Jezus oraz jego antynomia – Lucyfer, a także potępiona Balladyna z tekstu Słowackiego. Ze zderzenia świata bogów i ludzi wyprowadził Dworakowski dojmującą przypowieść o potrzebie miłości.
Podział na świat boski i ludzki został przełożony w spektaklu na plan żywy i lalkowy. Przedstawienie ludzi jako lalek odzwierciedla wiarę w zależność człowieka od woli wyższej instancji. Jednak istnienie postaci transcendentnych zależne jest od powołującej ich do życia ludzkiej świadomości, co sugeruje scena, w której Mojra (Anna Makowska-Kowalczyk) prowokuje widzów do sprowadzenia bogów na ziemię. Spowodowany jej prośbą zbiorowy oddech przywołał bogów w ludzką rzeczywistość.
Działania w planie lalkowym prowadzone są na wysokim i szerokim prostokątnym kubiku, tuż przed pierwszym rzędem widowni. Swoisty teatr stolikowy odbywa się w wyciemnionej przestrzeni, oświetlonej jedynie punktowym reflektorem. Małe lalki wykonane są bardzo precyzyjnie – wyraźnie widać smutne twarze, wszelkie cechy fizyczne pozwalające określić ich płeć oraz detale kostiumów (wraz z bielizną). Dłonie lalek to dłonie animatorów wysunięte przez specjalnie przygotowany otwór. Uzyskana dysproporcja nadaje animowanym postaciom antropomorficzny kształt. Dworakowski wprowadza w plan lalkowy także rekwizyty. Starsza kobieta bierze kąpiel w emaliowanej wannie, zasiada przy białym stoliku, Olga smaży jajecznicę, której zapach rozchodzi się po całej sali. Wszystkie sceny utrzymane są w białej kolorystyce przełamanej szarościami i czerwienią sukienki jednej z kobiet. W podobnej tonacji barw utrzymany jest żywy plan.
Narrację w planie lalkowym prowadzi Mojra (postać ta jest łącznikiem pomiędzy porządkiem boskim i ludzkim – tka nić życia każdego z nich); lalki pozostają nieme. Mojra opowiada historie bardzo samotnych, nieszczęśliwych i odrzuconych bohaterów: pięćdziesięcioletniej dziewicy, złodzieja oraz ciężarnej Olgi i jej mężczyzny.
Sceny z lalkami otwierają spektakl. Pierwsze obrazy stanowią przedakcję, która powróci w ostatnich minutach spektaklu uzupełniona o postaci bogów. Dwa światy połączy pragnienie miłości – Balladyna znajdzie zrozumienie u boku mężczyzny Olgi, starsza kobieta u boku złodzieja, bogowie połączą się między sobą (Atena z Ozyrysem, Nike z Jezusem). Samotny, paradoksalnie, pozostanie jedynie Eros (Jan Krzysztof Domaszewski). Zanim reżyser oceni świat bogów oraz ludzi i połączy je wspólnym mianownikiem – podda je dokładnej rewizji. W przestrzeni niedookreślonej, gdzie bytują religijni, mityczni i literaccy bohaterowie, dojdzie do prezentacji ich problemów i pragnień.
Kostiumy bogów są beżowe, indywidualizują je jedynie czarne akcenty. Balladyna ma na sobie czarną spódnicę. O jej nie-ludzkim statusie świadczy czarna plama na czole – piętno po zabiciu siostry. Razem z Grabcem prowadzi firmę cateringową – jednym z przyjęć, które zorganizują, będzie iście funeralne wesele Ateny (Hanna Matusiak) i Ozyrysa (Paulina Raczyło). Atena – zagorzała feministka – ma na sobie cielisty kostium, na którym czarne krzyżyki zakrywają miejsca intymne. Wybrańcem/wybranką Ateny jest pozbawiony genitaliów Ozyrys. Jego kastrację symbolizuje czarny, prostokątny plaster na kroczu. Na siły witalne Erosa wskazuje strzałka skierowana w dół brzucha. Znakiem Jezusa (Łukasz Batko) jest namalowana na piersi wczesnochrześcijańska ryba. Afrodyta (Diana Jonkisz) nosi na głowie wianek. Jednak aktorzy indywidualizują postaci także sposobem wypowiadania tekstu – na przykład Afrodyta uwodząc, przeciąga samogłoski.
Niektóre z działań w planie lalkowym powtarzają się w planie żywym z pewnymi przesunięciami. Kontrapunktem dla kąpieli starszej pani jest nasycona erotyzmem kąpiel Jezusa, Afrodyty i Nike. Sceny zostały zróżnicowane również za pomocą oświetlenia. Reflektory rozświetlają całość przestrzeni scen w planie żywym, światło jest jednak przytłumione i „nacechowane” poprzez zastosowanie barwnych filtrów w kolorach ciepłych lub zimnych.
Dworakowski wprowadził do Balladyn i romansów – szkicu projekcje. W planie lalkowym są one wyświetlane na kawałkach pleksi oraz na prostokątnych formach wnoszonych na scenę przez animatorów. Na te ostatnie rzutowane są filmy pornograficzne, w których obsadę aktorską zastąpiły lalki. W planie żywym za pomocą projekcji wprowadzona zostaje postać szatana i chińskiego ciasteczka, reprezentujące porządek fantastyczny. Wykorzystanie nowych mediów urozmaica spektakl, aczkolwiek w przypadku Dworakowskiego jest powtarzalnym elementem estetyki – wprowadzane do każdej z jego ostatnich produkcji projekcje realizowane są w podobny sposób, przez to stają się przewidywalne. Wprowadzenie charakterystycznych dla Dworakowskiego rozwiązań skłania więc raczej do rozpoczęcia dyskusji o plastyce, jaką konsekwentnie obiera reżyser, niż ku negatywnemu wartościowaniu tej powtarzalności.  Balladyny i romanse są spektaklem przygotowanym rzetelnie.

p i k s e l